poniedziałek, 19 września 2011

...a tout ce que vous voulez aux Champs-Elysées!

Paryż, Paryż, Paryż... Jest pięknie. Dziś za mną (nami) trzeci dzień w mieście miłości, bardzo intensywny - zeszłyśmy połowę najważniejszych obiektów/miejsc/zabytków. :) Miasto cudowne, magiczne, z niesamowitymi ogrodami i parkami, które chyba dają mu największy urok ze wszystkich zabytków. Oczywiście są katedry, kościoły, place, pałace, pomniki, fontanny, ale to w ogrodach toczy się prawdziwe życie - są niesamowite, a fakt, że obecnie przeważa w nich kolorystyka jesienna, dodatkowo działa na ich korzyść. Rude liście leżą na soczystej (nafaszerowanej chemią) trawie, dając znać o zmieniających się porach roku. W Ogrodach Luksemburskich chyba największe skupisko mieszkańców i turystów - a pośród alejek drzew grała orkiestra. Świetnie było przyglądać się reakcjom ludzi, gdy w pewnym momencie zamiast smętnego przygrywania na puzonach i trąbkach, zaczęli grać "YMCA". :) Poruszenie, gwar przeszły przez całe tłumy, niezależnie od wieku, płci czy przynależności narodowej. Taki właśnie jest Paryż.


Wystarczyły dwa dni bym poczuła się tutaj pewniej - nie spotkałam później lalusiów, w gruncie rzeczy poza dzielnicą, gdzie mieszkamy, mało jest osób "kolorowych" (wybaczcie to słowo, ale to najłatwiejsze określenie dla całego ogromu różnych narodowości), a nawet, jeśli się trafiają, to nie są tak natrętni jak ci tutaj w okolicy. Tak naprawdę przechodnie są dla mnie ogromną atrakcją - moda jest tutaj tak różnorodna, że nie umiem się pohamować z fotografowaniem ubrań i stylizacji, jakie rzucają mi się w oczy. Tym jednak podzielę się innym razem, bo czasu czy sił brakuje na szczegółową relację. :) Staram się jednak napisać Wam cokolwiek, bo po powrocie do domu detale podróży zwykle ulatują, pozostaje ogólne wrażenie i tym samym tracę wiele ja sama. Chociaż jak sobie przypominam te wszystkie miejsca, które dotąd zwiedziłam w Paryżu, wątpię, by zbyt szybko uleciały wspomnienia o nich.


W takiej atmosferze i z takim widokiem spędziłam dziś chwilę przerwy na małe co-nieco. :) Kolejna wizyta w lodziarni Haagen Danzs, tym razem na Placu de la Contrescarp. Uroczy zakątek, na który trafiłyśmy zupełnie przypadkiem - na mapie w tym akurat miejscu zgina się papier i nie odnotowałam wcześniej istnienia jakiegoś placyku. Gdy znalazłyśmy się na tym malutkim, ukrytym między domami skwerze, musiałyśmy zostać choć na chwilę. Oczywiście każdy pretekst jest dobry, by coś wszamać. ;))

To chyba największa zaleta zwiedzania miasta na własną rękę - co chwilę natykasz się na coś niezwykłego, coś, co być może umknęłoby przewodnikowi (nie uznałby czegoś powszedniego dla Francuzów za rarytas dla Polaczków) lub nie byłoby opłacalne dla biura turystycznego, by umieścić to w planie wycieczki. Gdy spacerowałyśmy dziś przez Paryż, zachwycał nas co drugi zaułek, bo wszędzie tam kryło się coś niezwykłego - chociażby wyżej opisany plac. Takim "przypadkiem" trafiłyśmy też do Panteonu, który jednak nie okazał się jakimś malutkim, ukrytym zakątkiem. ;) Jednak nie oddałabym takiej samowolki w zwiedzaniu za żadne "all inclusive".


W ostatniej chwili postanowiłyśmy zobaczyć dziś także Pola Elizejskie. I to moi drodzy jest moje miejsce na Ziemi. :) A-M-A-Z-I-N-G! Zdjęcie nie oddaje magii tego miejsca, a to właśnie o zmroku jest najpiękniejsze. Jako zakupoholiczka spełniłam też swoje marzenie o zakupowej pamiątce z najsłynniejszej ulicy we Francji (a może i w Europie...?), jednak największą radość sprawiła mi otrzymana torba papierowa, w którą zapakowano towar- jest jedyna w swoim rodzaju i jakkolwiek idiotyczne się to wydaje - dla mnie to chyba najlepsza pamiątka z Paryża. :) Już wiem, jakie miejsce zajmie w moim pokoju!

By utrzymać Was w klimacie tego miejsca - piosenka, która chodzi mi po głowie od dwóch dni. :)


I love Paris!

PS. Na bieżąco sprawdzam statystyki bloga, by wiedzieć, czy ktokolwiek zagląda pod nowy adres - wiem, że kilka osób się tu pojawia; nie bójcie się wyrazić swojej opinii a propos tego, czym tutaj nudzę. :) Chętnie poczytam, co sądzicie o moich sądach. ;)

Merci!


3 komentarze:

  1. piękny jest ten Paryż....może kiedyś będzie okazja ku temu żeby go zwiedzić
    Fajna fotka tego budynku z tymi hm....szmatami :D

    OdpowiedzUsuń
  2. przymierzałam się do Paryża już kilka razy, do tej pory nie wyszło, może za rok:)
    co było w tej papierowej torbie?;)

    OdpowiedzUsuń
  3. napisz też proszę w jakiej dzielnicy się zatrzymałyście, chciałabym wiedzieć jakich miejsc unikać jakby co

    OdpowiedzUsuń